W każdym szanującym się ogrodzie powinno się znaleźć miejsce na kompostownik. Dlaczego? Jest to prosty sposób by bez użycia nawozów sztucznych i bez zbędnego wydawania pieniędzy zapewnić swoim roślinom najlepsze papu. Przeczytaj ten artykuł i poznaj wszystkie dobre praktyki związane z kompostowaniem, tak by uzyskać wartościowy kompost.
W przyrodzie obowiązuje podstawowa zasada – obieg materii jest zamknięty. To znaczy, że w warunkach naturalnych, co z gleby wyszło to do niej wraca. Oczywiście człowiek trochę namieszał – ale my jako permakulturowcy powinniśmy dążyć do tego aby w naszym ogrodzie ów obieg materii był możliwie szczelny, w ten sposób zapobiegniemy zubożeniu naszej gleby. Dlatego z niedowierzaniem obserwuję jak w dużych miastach przed domami wystawia się worki/pojemniki z odpadami organicznymi takimi jak skoszona trawa czy opadłe liście – mój kompost za takie rarytasy dałby się pokroić. 😉
Moja rządza materiału na kompost doprowadza mnie do tego, że rozważam zaproponowanie sąsiadowi, który rzadko bywa na swojej działce – że chętnie będę kosiła jego niesamowicie zapuszczony trawnik. Taki absolutnie pozostawiony samemu sobie, który nie zaznał co najmniej od kilku lat nawozów – jest wprost idealnym źródłem materii organicznej – zwłaszcza, że w moim nowopowstałym ogrodzie permakulturowym ciągle walczę o jakiś przyzwoity jej poziom. I tak świętuję, że gleba nie jest całkiem martwa – bo znalazłam w niej kilka dżdżownic 😀
Dlaczego tak mi zależy na jak największej ilości materii organicznej? Gleba bogata w materię organiczną lepiej magazynuję wodę, życie w niej kwitnie (mowa o mikroorganizmach, ale i małych kręgowcach i bezkręgowcach) co przyczynia się także do lepszego spulchnienia gleby a rośliny są lepiej odżywione i mają lepsze warunki do rozwoju zdrowych systemów korzeniowych.
Podsumowując kompost stanowi praktycznie darmowy nawóz dla naszych roślin, a kompostując resztki tego co w naszym ogrodzie udało się wyprodukować ograniczamy zubożanie gleby w składniki pokarmowe, przy okazji znacznie polepszając właściwości gleby.
Jak nawozić kompostem?
Gotowy kompost możemy rozsypywać na grządkach wczesną wiosną gdy podłoże już rozmarznie i obeschnie, lub późną jesienią. Najlepiej rozsypać go cienką warstwą i wymieszać z wierzchnią warstwą gleby. Jeśli obejmujemy we władanie nowy ogród, gdzie jak możemy przypuszczać stosowano nawozy sztuczne oraz środki ochrony roślin ( w tym herbicydy), to możemy poszaleć z ilością dodawanego kompostu i o ile standardowa dawka to ok. 1 -4 kg/m2 tak tutaj możemy dać nawet do 7-8 kg/m2 raz w roku. Nie musicie się martwić, że przedawkujecie – kompost jak większość naturalnych nawozów uwalnia to co w nim najlepsze stopniowo, dzięki czemu rośliny sa dobrze odżywione przez cały okres wegetacji.
O czym powinieneś wiedzieć zanim zaczniesz?
Zasada podstawowa – właściwa lokalizacja kompostownika.
Jeśli mamy duży ogród podzielony na części to dobrze aby w każdej z nich wygospodarować niewielką, zacienioną przestrzeń na kompost. W permakulturze trzeba myśleć nad ergonomią pracy, a przenoszenie odpadków organicznych pozyskanych w jednej części ogrodu na jego drugi koniec to trochę marnotrawstwo czasu i sił. Podobnie jak w domu staramy się by przestrzeń była funkcjonalna, tak i w ogrodzie jest to niesamowicie istotne by jego uprawa była przyjemnością, a nie ciężką pracą.
Aby procesy rozkładu zachodziły w odpowiedni sposób niezbędne są odpowiednie warunki, najprościej jest je zapewnić wybierając odpowiednie miejsce do utworzenia kompostownika, tak aby ten był jak najmniej wymagający. Pro uno – wybieramy miejsce cieniste, tak aby nasz kompost nie nagrzewał się nadmiernie i nie wysychał w słońcu. Aby zabezpieczyć go przed wysychaniem dobrze aby był również zlokalizowany w miejscu osłoniętym od wiatru. Miejsce to nie powinno być podmokłe, choć bliskość zbiornika wodnego jest mile widziana (korzystny mikroklimat i ograniczenie wahań temperatury). Źródłem cienia dla kompostu mogą być drzewa – jednak powinny być oddalone od kompostownika minimum 1,5-2,0 m aby ich korzenie nie wrastały w kompost. Jest to o tyle istotne, że zabiłam w ten sposób dorodny świerk po tym jak zlikwidowałam pokaźnych rozmiarów pryzmę kompostową przeznaczoną do ściółkowania plantacji borówek. Okazało się, że w ciągu dwóch lat większość jego korzeni wrosła w pryzmę i jej usunięcie spowodowało zbyt rozległe uszkodzenie systemu korzeniowego. Jeśli drzew u nas jak na lekarstwo, obsiejmy pryzmę cukiniami albo dyniami, które swoimi liśćmi zakryją powierzchnię kompostu jednocześnie nie blokując dostępu powietrza.
Przerzucanie kompostu – to konieczność?
Przerzucanie kompostu ma na celu jego napowietrzanie i mieszanie poszczególnych warstw, co ma zapobiec nadmiernemu zbiciu i przyspieszyć proces kompostowania. Jeśli jednak ktoś musi się oszczędzać (bo np. podobnie jak ja jest w ciąży) to nie musi się martwić, kompost bez przerzucania również dojrzeje, co najwyżej zajmie mu to nieco więcej czasu.
Z ciekawych alternatyw dla tworzenia tradycyjnej pryzmy czy kompostownika są metody, które nie wymagają od nas przerzucania, ani później nie wymagają od nas przenoszenia gotowego już kompostu w miejsce docelowe (jak np. grządki warzywne). Materia organiczna rozkłada się bowiem w miejscu, w którym korzystają z niej rośliny. Jako alternatywę dla tradycyjnych metod do wyboru mamy kompostowanie powierzchniowe oraz grządki kompostowe – o których przeczytać możecie tutaj.
Co kompost lubi zjeść, a co odbija mu się czkawką?
Co nadaje się na kompost?
-świeżo koszona trawa – w małych ilościach, rozsypywana cienką warstwą, co innego wstępnie podsuszona, która jest mile widziana na kompoście w każdych ilościach,
-darń usunięta z ogrodu, nadaje się do kompostowania, o ile nie zawiera wieloletnich uciążliwych chwastów jak perz, mniszek, podagrycznik itd., w kompostowniku układamy ją korzeniami do góry,
-papier, tektura – najlepiej bez nadruków, możliwie rozdrobnione i rozrzucone w taki sposób by nie stworzyły zbitej warstwy, która odcinała by dostęp powietrza do głębszych warstw,
-włosy i sierść,
– odpadki mięsne – oczywiście spotkałam się z listami absolutnie zakazującymi dodawanie odpadków zwierzęcych do kompostu, jednak pomijając aspekt sanitarny, mięso jest surowe stanowi dobre źródło azotu odzwierzęcego dla gleby. Co prawda niedojedzone resztki pożywienia – szczególnie mięso i tłuszcze podlegają procesom jełczenia i stanowią źródło namnażania drobnoustrojów, które nie sprzyjają fermentacji materiału kompostowego, jednak jeśli w kompoście znajdzie się niewielka ich ilość, to nie trzeba panikować, dla pewności zawsze można je przesypać niewielką ilością wapnia, które w tym przypadku będzie miało działanie odkażające. Jeśli wyrzucamy je na kompost to warto je przykryć warstwą innego materiału by nie lęgły się w nich larwy much. Na większą skalę materiały takie podobnie jak odchody zwierząt i produkty mleczne powinny być kompostowane w specjalny sposób tzn. na gorąco aby w procesie kompostowania uśmiercić wszystkie drobnoustroje, bakterie, wirusy czy pasożyty,
– kości – są zbudowane z minerałów, za które nasze rośliny będą szczególnie wdzięczne, co prawda warto je nieco rozdrobnić by ułatwić późniejsze użytkowanie kompostu, gdyż w całości będą się rozkładały wiele lat,
– cebula i czosnek, ze względu na zawartość substancji bakterio i grzybobójczych do kompostu mogą trafiać jedynie w niewielkich ilościach (jeśli obieramy dwie cebule dziennie do obiadu – to nie mamy się co martwić, że zaszkodzimy naszemu kompostowi. Jeśli natomiast zawodowo zajmujemy się obieraniem hałd cebuli jak kobiety w mojej rodzinnej miejscowości to rzeczywiście może stanowić problem,
– węgiel i popiół drzewny – bogaty w wapń, potas, magnez, fosfor i inne mikroelementy – skutecznie podniesie pH naszej pryzmy (odkwasi ją). Chyba, że do rozpalenia drewna używaliśmy chemicznej rozpałki, wtedy jego kompostowanie jest niewskazane. Natomiast popiół pochodzący ze spalania węgla brunatnego lub kamiennego nie jest absolutnie nie wskazany do stosowania pod rośliny ze względu na zanieczyszczenia obecne w węglu,
– chwasty, które nie zawiązały jeszcze nasion, żeby uniknąć niekontrolowanego ich rozsiewania wraz z kompostem,
– duża ilość liści bogatych w garbniki i związki fenolowe (np. liście dębu, olchy, gruszy, brzozy, orzecha), igliwie, odpady drzew i krzewów bogatych w żywice (czyli głównie iglastych) może spowalniać rozkład materii organicznej oraz znacząco zakwasić kompost, dlatego jeśli nie chcemy wyprodukować wybitnie kwaśnego kompostu i zależy nam by proces kompostowania przebiegł szybko, warto ograniczać ich użycie,
– Robaczywe owoce – też trzeba gdzieś wyrzucić, jednak aby zabezpieczyć się przed niekontrolowanym rozprzestrzenianiem się szkodników, jeśli są to ogromne ilości robaczywych śliwek czy jabłek, warto w początkowym etapie zebrać je osobno, wymieszać z odrobiną wapna, potem zalać wodą i dopiero po kilku dniach przeznaczyć na kompost.
– produkty gotowane i wysoko przetworzone – takich „rarytasów” nasz kompost nie pokocha, organizmom glebowym trudno jest je strawić, ze względu na denaturację struktur składników pokarmowych, zwłaszcza białek, dlatego ponownie ważny jest umiar – niewielkie ich ilości nie zaszkodzą, ale przywozić wiadrami resztki z restauracji to już nie najlepszy pomysł. Co istotne, resztki gotowanych potraw oraz warzyw warto od razu przykrywać warstewką ziemi, aby nie zwabić gryzoni, które mogłyby zrobić sobie z naszego kompostownika stołówkę,
-obierki z ziemniaków – oczywiście rozkładają się bardzo sprawnie, jednak budzą wiele kontrowersji ze względu na to, że często stanowią siedlisko chorób (niestety nawet te z własnego zagonka). Jest bowiem ryzyko, że bulwy zarażone były zarazą ziemniaczaną albo alternariozą, która może później przenosić się na nawożone kompostem rośliny psiankowate (pomidory, papryka, oberżyna, miechunka). Mogą być także siedliskiem parcha, który stanowi zagrożenie dla rzodkiewek, rzodkwi i buraka liściowego lub ćwikłowego. Dla niewprawnego oka bardzo trudno jest rozpoznać objawy poszczególnych chorób.
Co absolutnie NIE nadaje się na kompost?
– oleje roślinne, zwierzęce i produkty wysokotłuszczowe jak masło, masło orzechowe,
-rośliny zebrane z poboczy, zawierające duże ilości metali ciężkich – chyba nikt nie chce ich w swoim ogrodzie,
-resztki przetworów zawierających sól i ocet – np. woda spod ogórków kiszonych lub konserwowych może zaszkodzić naszemu kompostowi gdyż działają zabójczo na mikroorganizmy glebowe,
-rośliny z objawami chorobowymi (Jeśli to choroby bakteryjne lub grzybowe), takie należy bowiem w zależności od rodzaju patogenu spalić lub zakopać głęboko w ziemi,
-świeży perz, pokrzywy i skrzyp z rozłogami – wszystkie te rośliny są wspaniałym źródłem składników pokarmowych, jeśli chcemy je jednak wykorzystać na kompoście to wcześniej należy je wysuszyć na słońcu,
– odpadki organiczne takie jak skórki od cytrusów czy bananów z konwencjonalnych upraw – które są niemal kąpane w pestycydach, a te wpływają bardzo niekorzystnie na mikroorganizmy glebowe rozkładające dla nas pracowicie materię organiczną, dlatego przez długi czas nie ulegają rozkładowi,
– torebki od herbaty ekspresowej – z mojego doświadczenia wynika, że nawet po 3 latach w dobrze przerobionym kompoście nadal można było znaleźć praktycznie nienaruszone torebki herbaty – co sugeruję, że wykonywane są z jakichś materiałów syntetycznych,
– Jeśli kompost będzie przeznaczony na grządki warzywne unikaj wyrzucania na kompost odchodów psów i kotów, które mogą zawierać niebezpieczne dla człowieka pasożyty i ich jaja, odchody ludzkie (to tylko jako ciekawostka, bo w Polsce to raczej zabronione) mogą być warunkowo stosowane jako nawóz jednak wymaga to odpowiedniej wiedzy dotyczącej ich właściwego (czas i temperatura) kompostowania,
-trociny i odpady drzewne pochodzące z drewna impregnowanego czy lakierowanego, zawierające wiele metali ciężkich,
-duże ilości piołunu lub rabarbaru są niewskazane ze względu na obecność substancji hamujących kiełkowanie nasion innych gatunków, może to mieć znaczenie jeśli taki kompost chcemy potem przeznaczyć na grządki warzywne gdzie będziemy siać warzywa wprost do gruntu,
– Z rzeczy oczywistych, o których jednak na wszelki wypadek wolę wspomnieć: papier gazet kolorowych nie nadaje się do kompostowania, ze względu na zabójczy skład kolorowych barwników. Nie należy kompostować materiałów nieorganicznych, takich jak szkło, metal oraz organicznych trudno rozkładalnych. Nie kompostujemy gumy i plastiku oraz lekarstw (zwłaszcza środków hormonalnych i antybiotyków, które sieją ogromne spustoszenie w środowisku naturalnym).
Prawidłowy stosunek węgla do azotu?
Substancja organiczna jest rozkładana przez organizmy glebowe- to wiemy. Do przeprowadzenia tego procesu potrzebują one azotu, węgla oraz pozostałych składników pokarmowych w odpowiednich proporcjach. W przypadku węgla i azotu stosunek ten w warunkach idealnych powinien wynosić 24:1. Na glebie ubogiej w azot rozkład materii organicznej zachodzi naprawdę powoli, ale zachodzi. Jeśli więc nie jesteśmy producentem kompostu na skalę przemysłową i nie zależy nam na maksymalnym tempie rozkładu materii organicznej możemy nieco wyluzować.
Wiem, że się powtarzam, ale w tworzeniu kompostu tak jak w każdej innej dziedzinie życia niezbędny jest umiar – z resztą im bardziej różnorodne będzie to co do kompostu wkładamy, tym bardziej kompleksowo będą odżywione wszystkie rośliny w naszym ogrodzie. Wtedy także nie musimy się martwić o zachowanie właściwej proporcji azotu do węgla – gdyż w różnorodnym kompoście zmniejsza się prawdopodobieństwo, że przesadzimy z jednym ze składników. Co najwyżej możecie mieć na uwadze, że takie materiały jak liście, drewno, słoma, papier, tektura, zrębki i trociny stanowią bogate źródło węgla (tzw. odpady brązowe), jeśli więc duża ich porcja pojawi się w waszym kompoście warto jest postarać się o świeżo skoszoną trawę, odpady ogrodowe, odpadu kuchenne lub jakiś obornik, które stanowią doskonałe źródło azotu (tzw. odpady zielone). Ogólnie aby mieć w głowie jakieś ogólne wyobrażenie na temat odpowiedniej proporcji – niech będzie to 60% tzw. odpadów brązowych i 40% tzw. odpadów zielonych.
Na zakończenie sprytne triki kompostowe, które warto znać:
-jeśli mamy w ogrodzie glebę piaszczystą możemy wzbogacać kompost o niewielkie ilości gliny, jeśli natomiast mamy glebę ciężką, gliniastą warto wzbogacać nasz kompost o piasek, w ten sposób przemycamy je do ogrodu i bez zbędnego przekopywania gleby polepszamy jej właściwości,
-Umieszczenie na środku pryzmy kompostowej rurki perforowanej pozwala również na dotarcie dużej ilości tlenu do samego środka materiału, i pozwala zaoszczędzić konieczność przerzucania naszego kompostu w celu jego napowietrzenia,
-dodatek materiałów takich jak słoma, przeschnięta trawa, zrębki drzewne, drobna kora, cienkie gałązki drzew i krzewów, trociny – rozluźnia nasz kompost, powodując jego lepsze natlenienie, to kolejny sposób pozwalający uniknąć zbędnego przerzucania kompostu. Permakultura nie lubi zbędnej (czyli bezsensownej) pracy, dlatego warto zwracać uwagę by takie materiały znalazły się w kompoście, co zapobiegnie jego zbrylaniu i tworzeniu nieprzepuszczalnych warstw. Szczególnie warto ułożyć z tych materiałów sporą warstwę u podstawy kompostu co pozwoli na odprowadzanie nadmiaru wilgoci i zabezpieczy nasze czarne złoto przed wystąpieniem procesów gnilnych,
No to do kompostowania ogrodowa braci!
3 comments
Join the conversationJowita - 4 lipca 2019
Świetne i kompleksowe porady a w dodatku wpisy czyta się jak bajkę i na prawdę sporo zostaje w głowie. ☺️ Opisane sposoby trafiają do głowy i serca – a permakulturowa idea zdaje się być czymś nowym i nieznanym tylko z nazwy . Z pewnością warto tu zaglądać ☺️ dzięki
Marcelina Haremza - 1 października 2019
Mąż bajarz, to widać się i żonie udzieliło 😀 Dziękuję za miłe słowa ;*
Alternatywne metody kompostowania | Ogrodowa Alternatywa - 11 sierpnia 2018
[…] Kompost – jak zrobić to dobrze w permakulturze […]